niedziela, 15 września 2013

Mikulov

Pozdrawiamy z Morav! W Czechach jeszcze ciepło, zdjęć nie mamy bo jak dotarliśmy wreszcie (po dwu lub trzykrotnym zgubieniu się po drodze...) to już było ciemno. Ale był otwarty fajny sklep, gdzie nabyliśmy tutejszy jasny Burcok - czyli młode wino. Pycha!

Wczoraj byliśmy na kolejnej pięknej plaży, prawie cały dzień, a potem na słodkościach w pobliskim Suvereto, aha a rano polnymi i kamienistymi dróżkami dojechaliśmy do San Lorenzo, gdzie u producentów w przyfabrycznym sklepiku zakupiliśmy to i owo do celów kuchennych (m. in. oliwę pepperoncino... ostra aż język wykręca na lewą stronę!!!)

Powót

Po długiej podróży zawitaliśmy do Mikulova, w Czeskiej Republice.
Nocleg nieopodal zamku. Jutro kolejne zakupy i powrót do Polski,
do jazdy pozostało około 600km.
Do zobaczenia i usłyszenia w PL. 

sobota, 14 września 2013

Volterra

Piękne miasto, ostatni etruski bastion przed zdobyty przez Rzymian! Piękne uliczki, kamieniczki i amfiteatr pamiętający czasy chyba etruskie... bardzo stary ;)














W drodze powrotnej pokonując niekończące się zakręty górskie znaleźliśmy piękne sanitarne lądowisko śmigłowcowe.


Aha i nasz obiad :)


czwartek, 12 września 2013

Miasta Castagneto Carducci i mniejsze Bolgheri oraz nadmorska Marina di bibbona

Dziś odwiedziliśmy najbardziej winny, oliwny i rękodzielniczy rejon tej części Toskanii. Można tu zakupić wyroby w winogron, oliwy i tutejszej wody (prawie jak vichy)... czyli wino, oliwę i kosmetyki.









Byliśmy też nad morzem, tym razem otwartym, nie nad zatoką, w Marina di Bibbona. Fale miały prawie dwa metry, przykrywały nas z górką, kąpiel wspaniała, gdy temperatura sięga 30 stopni.





Ostatnim punktem naszej traski było lotnisko pod Cecina, spotkaliśmy tam pilota który buduje samolot na podstawie zakupionego projektu. Samolot jest z drewna. Właśnie poprawiał ster kierunku i wysokości, gdyż samolot okazał się zbyt ciężki na ogon...


Pozdrawiamy :)

środa, 11 września 2013

Siena

Dzisiaj byliśmy w mieście Siena.
W centrum miasta ogrom skuterów i samochodów,
pomimo zakazów wjazdu. Mieliśmy problem z zakupem biletów na
autobus, którym mogliśmy się dostać do miasta.
Miejsce moim zdaniem przereklamowane i z wyglądu przypomina model Fiata
ciasne, z wyglądu nie poraża i czuć spalinami. Jedynie pod względem architektury warte obejrzenia.
Moim zdaniem są ciekawsze miejsca i względnie tańsze.













Pojechaliśmy też na lotnisko na południu Sieny, w Ampugnamo, piękny malutki port lotniczy z radiolatarnią i terminalem, ale opustoszały. W klubie też nikogo nie było.

W drodze powrotnej jechaliśmy bocznymi drogami w górzystym terenie, wiele opuszczonych gospodarstw i małych budyneczków. Szukaliśmy lądowiska, zaznaczonego na mapie, ale nie znaleźliśmy, za to po drodze ukazało się naszym oczom świetne lądowisko z niezłym hangarem. Mieliśmy szczęście, podjechał niedługo właściciel wiatrakowca i trochę po włosku - angielsku sobie pogadaliśmy :)
Lądowisko






Wracaliśmy przez teren gorących źródeł, termy są tu wykorzystywane do zasilania elektrowni. Układamy plan na jutro. Do zobaczenia!
PS temperatury ciągle powyżej 25 stopni!